Menu główne:
Nasi podopieczni
Nasza córeczka Marcelinka
choruje na cukrzycę 1 typu od listopada 2012 r. Do końca życia musi przyjmować
insulinę. Do sierpnia 2013 r. Marcelinka dostawała 4-7 razy dziennie zastrzyki z
insuliny. Od sierpnia 2013 r. insulina podawana jest przez pompę insulinową.
Marcelinka jest bardzo zdolnym dzieckiem i kiedy skończyła 3 lata chcieliśmy
posłać ją do przedszkola, aby mogła się dalej rozwijać wśród rówieśników.
Chcieliśmy dać jej możliwość normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.
Niestety napotkaliśmy na duży opór społeczny związany z chorobą Marceliny i
mieliśmy ogromne problemy w znalezieniu placówki przedszkolnej, która przyjęłaby
dziecko z cukrzycą. Dzięki odwadze, determinacji i dobrej woli Dyrekcji i
nauczycieli, którzy nie przestraszyli się choroby Marceliny
i nie chcieli
zostawić nas samych w obliczu tak poważnych problemów od września 2013r. córka
uczęszcza do Katolickiego Przedszkola Św. Jadwigi w Bydgoszczy.
Choroba córki wymaga
ciągłego monitorowania poziomu cukru we krwi, który odbywa się przez nakłuwanie
opuszków palców rączek. W związku z tym, że Marcelinka ma ciągłe wahania cukrów
i nie mogliśmy ich opanować, aby zapewnić dziecku bezpieczeństwo, każdego dnia
tych nakłuć musiało być około 20-30. Aby ograniczyć konieczność ciągłego kłucia
dziecka i wyeliminować cukry niebezpieczne dla zdrowia i życia dziecka, które
często się zdarzały, zdecydowaliśmy się na zakup systemu ciągłego monitoringu
cukru. Nadajnik umieszczony w ciele córki przekazuje informację o wysokości
cukru co 5 minut do małego monitorka, rejestrującego te dane w formie wykresu i
alarmującego o poziomie zbyt niskim i zbyt wysokim, niebezpiecznych dla
organizmu córki. Pozwala to na bieżące reagowanie i niedopuszczanie do
hiperglikemii i hipoglikemii stanowiącej zagrożenia dla życia dziecka. Dla nas
rodziców życie z dzieckiem chorym na cukrzycę to ogromne wyzwanie każdego dnia i
każdej nocy, bowiem najbardziej niebezpieczne dla życia dziecka stany spadków
cukru najczęściej zdarzają się w nocy. To jak balansowanie na linie każdego
dnia, w każdej chwili życia musimy dbać, aby zapewnić Marcelinie bezpieczeństwo,
bowiem w przypadku cukrzycy nie ma nic stałego.
A od prawidłowych wartości
cukru zależy jej dalszy rozwój i życie, bowiem brak kontroli w tym zakresie może
doprowadzić do szeregu powikłań (utrata wzroku, padaczka, zaburzenia umysłowe,
amputacja nóg itp. ze śmiercią włącznie).
Marcelinka bardzo dzielnie znosi
swoją chorobę. To ciągle małe dziecko (kończy 5 lat), a musi mieć zmienione co 3
dni wkucia do podawania insuliny i co tydzień sensory do nadajnika systemu
monitoringu cukru. Oba te wkłucia nosi w ciałku, cały czas ma też pompę, która
dostarcza jej niezbędną dla życia insulinę. Tak więc jej życiu ciągle towarzyszy
ból.
Podmenu: